piątek, 22 lutego 2013

Dzieciak choruje



Miejskość wysiadła, bo wysiadło zdrowie Dziecka. Zostały mi cztery ściany, no może jakby tak dobrze policzyć to 4 x 4 ;-) W moim 4 x 4 mogę pędzić wirtualnymi ścieżkami Internetu. O, Błogosławiony. Narzekamy, że niebezpieczny, że pożeracz czasu, że przestrzeń cybernetyczna niesie ze sobą mnóstwo zagrożeń itp. Czy dzisiejsza matka może sobie jednak wyobrazić macierzyństwo bez netu??? A gdzie szukam domowych sposobów na kaszel? A przepis na rosołek? Gdzie ogłaszam światu, że zajęcia odwołane? Dzięki czemu rozmawiam ze znajomymi, gdy nie mogę wyjść z domu? Gdzie robię zakupy, osadzona w domowym areszcie? Wreszcie, gdzie bloga prowadzę, hę?!

Dziś byłam w Amsterdamie i w supersamie, w wielkim świecie i na wirtualnej pikiecie. Gdy dzieciak choruje, ja sobie surfuję ;-) 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz