Matka natura się zreflektowała i odpuściła nam jesienne śniegi. I choć początek listopada wygląda dużo lepiej niż końcówka października, złota jesień w tym roku już se ne vrati. Matka wyciągnęła z kufra futro i stanęła przed dylematem: w co ubierać Młodego? Sytuacja lekka nie jest, samo ubieranie jest procesem dość żmudnym, który na dodatek trzeba skoordynować z ubieraniem samej siebie. Podobno przy większej liczbie dzieci każdą kolejną młodą osóbkę po ubraniu wystawia się na balkon (patent znajomej). Ale co zakładać? Jeśli już teraz jedziemy z rajstopkami pod spodenki, to co założymy przy -5? Od jakiej temperatury należy wkładać kombinezonik? Czy dwie warstwy bluzek i futerko to mało czy dużo? A co z rękawiczkami (Młody nie przewiduje możliwości wkładania niczego na łapki)? Czy cieplej ubierać do wózka czy w nosidło? Czy kilkumiesięcznym brzdącom zakłada się szaliczek?
Póki co Matka opracowała pewne standardy, ale pomysłowość kończy się w granicach zera stopni. Na -10 pomysłów brak. Dobre rady chętnie przyjmiemy!
na szczescie jest cieplej! mam podobne dylematy, bo dziecko moje nie mowi, tak wiec nie wiem czy zimno jej czy cieplo. no i co robic/co wkładać w deszcz? wiem, ze bobas nie jest z cukru, ale...
OdpowiedzUsuńJa zakładam dziecku kombinezon jak jest od 10 stopni w dół. Na razie zamiast szalika jest cieplejsza chustka. Czapka w zależności od temperatury grubsza lub cieńsza. Najpierw ubieram się sama (poza kurtką) i potem ubieram Malucha. Jak jest już ubrany, to biorę kurtkę w rękę, wychodzimy na klatkę i tam kończę się ubierać :D
OdpowiedzUsuńgeneralnie jest taka zasada, do której próbowałam się stosować: dziecko leżące: jedna warstwa więcej niż Ty, dziecko chodzące tj.biegające: jedna warstwa ubrań mniej niż Ty.
OdpowiedzUsuńKombinezonik zakładałam tak od 3-4 stopni na plusie i wszystko poniżej. w wózku bobas jest z reguły osłonięty od wiatrów,a w nosidełku trochę bardziej narażony na zimne powiewy.
Ponadto: zawsze lepiej jak jest trochę chłodniej niż jak ma się przegrzać. Dla mnie wyznacznikiem było sprawdzanie karku- jak ciepły i spocony to źle.
fakt, sprawdzanie karku jest skuteczniejsze niż sprawdzanie łapek. dzięki za podpowiedzi!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńłapek nie sprawdzac! moja paro tygodniowa/miesieczna miala łapki zimne nawet w 40 stopniowe upaly!!!!
OdpowiedzUsuńszalik? z mojego doswiadczenia nie ma dosc szyi zeby zalozyc szalik :). a jak juz jest to moze latwiej jakis golfik albo kurtke z kolniezem? w nosidle - zalezy jakie nosidlo. Moje dzieci zwykle musialam ubireac lzej do nosidla bo sie pocily przytulone do mnie, ale na raczki i nozki wiecej bo wystawaly. Na duze mrozy... duzego doswiadczenia nie mam, ale mala biegajaca juz, miala zmarzniete nozki mimo grubych welnianych skarpet i cieplych bucikow!!!! Wiec latwo nie ma...
a dzisiaj w roli szalika wystąpiła chustka do nosa taty :)
OdpowiedzUsuńa widzialam widzialam tę chustkę. STYLOWO!!
OdpowiedzUsuń