sobota, 1 września 2012

W Piaskownicy

Z okazji pewnej okazji Matka, Młody (w wózku), Tata Młodego oraz krewni i znajomi królika zapędzili się na Powiśle, gdzie obecnymi czasy kwitnie stołeczne życie towarzyskie. Ponieważ wiało, padało  i zmrok zapadał (istnieje prawdopodobieństwo, że w takich okolicznościach przyrody nie należy bujać się z Młodym po mieście, ale nie wiemy jakie), postanowiliśmy schować się w jakieś miłe miejsce.
Tym miłym miejscem była Piaskownica (informacje TUTAJ), niewielka i niezobowiązująca miejscówka przy Lipowej 7a, tuż koło BUWu. Piaskownica na fcb występuje jako klub nocny (co urzekło Matkę), co oznacza chyba tylko tyle, że otwarty jest do oporu. Do wnętrz można wjechać wózkiem i przeorganizować przestrzeń (pufy są i poduszki), tak, aby każdemu było wygodnie.
Asortyment baru usatysfakcjonuje każdego: od wiśniówki przez lokalne browary po fritz-cole i kawki-herbatki (Młody pobrał mleko; karmienie piersią bywalców lokalu nie bulwersuje).
Jedzenie w standardzie warszawskim - są kanapki, zupki (na własne oczy widziałam osobnika, który przybył po cebulowe i zabrał je ze sobą na kolację), ciacha (tarty,muffiny, owsiane itp.), koktajle owocowe. A na deser można wyskoczyć na niebiańskiego loda na patyku do Lodów na patyku (tuż obok).
Oczywiście Piaskownica nie figuruje w kategorii knajp dzieciowych (Poza Kategorią Mam): raczej nie wskazane jest turlanie się po podłodze, a muzyka może być trochę zbyt głośna (na prośbę asertywnej Matki ściszają). Jest jednak dobrym pomysłem na szybkie spotkanie ze znajomymi w towarzystwie potomstwa (potomstwo biegające można zatkać lodem na patyku, co daje nam czas na wypicie latte).

Posumowanie
Lokal PKM, ale:
- dostępny dla wózków (włącznie z toaletą)
- menu daje szansę Matce karmiącej
- dobre miejsce na spotkanie ze znajomymi, którzy stanowczo odmawiają spotkać w lokalach z nadwyżką dzieci
Dojazd: jak do BUW-u, np. autobusem 118 (startuje z metra Politechnika)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz